czwartek, 4 maja 2017

It's my Story ~ Prolog.


- Nie zrozumiesz! Ty po prostu tego nie zrozumiesz!
No jasne, że nie! Minęło już pół dnia, odkąd Bill zaczął swój srogi płacz na moich kolanach, w czasie, gdy ja sama umierałam z nudności i ogromną siłą woli powstrzymywałam od wyrzygania całego zasobu mojego żołądka. Wybrał sobie, kochany, moment. Powinien za to dostać ode mnie piątkę...
... pięć klapsów w tyłek!
   Uśmiechnęłam się blado, czule gładząc i przeczesując długimi palcami jego czarne, idealnie miękkie włosy. Odkąd pamiętam, zawsze mu ich zazdrościłam... - Laura, dlaczego ty mnie nie rozumiesz? - wymruczał jak zranione zwierzątko, przyglądając mi się tymi smutnymi tęczówkami. Jezu, serce przy nim topnieje. - Tak bardzo bym chciał...
- Cisza — mój jeden szept, a malinowe usta chłopaka zamknęły się, tworząc smutną, prostą kreskę. No kurczaczek, co ja mam zrobić? - Dlaczego liczysz na moje zrozumienie, gdy nawet nie potrafisz wyjaśnić mi, co się stało? Od niemal miesiąca mieszkasz pod moim dachem Billy. Nie uwierzę, że ot, tak zostawiłeś swoje przytulne gniazdko u boku braciszka, nie wmówisz mi tego za nic w świecie — skrzywił się, opuściwszy ciemne tęczówki, wgapiając w jakiś nieznany punkt.
  Jednak coś było na rzeczy! - Nie znamy się od wczoraj...
Muszę przyznać, prawie dostałam zawału, gdy ten Szkieletor zapragnął wyskoczyć z miękkiego łoża, przyglądając się mi spod byka, rozjuszony jak nigdy. 
  Do jasnej cholery, co znowu źle powiedziałam?
- Tak? Ja znam siebie od dwudziestu siedmiu lat, a od trzech nie poznaje! Jakbym był kimś obcym! Rozumiesz!? - wykrzyczał mi w twarz, używając tego swojego wysokiego tonu.
  Jasna cholerka, prawie straciłam słuch!
Przyglądałam mu się uważnie, wystraszona, gdy ten spokojnym krokiem przemierzał mój pokój wzdłuż i wszerz. 
- Bądź szczery i po prostu powiedz jak jest, zamiast podskakiwać jak wystraszony gimbus - zacisnęłam pieści, niemal nie zgrzytając zębami. 
  Ten zaś przystanął, odwróciwszy się w końcu w moją stronę. NADAL WKURZONY.
  Jezus, on uwielbia chyba prowadzić mnie na skraj własnej wytrzymałości...
 Naprawdę, mam tak często ochotę po prostu dać mu w pysk na ogarnięcie tyłeczka!
- Dobra — wymruczał, spadając kolanami na miękki dywan przy moim łóżku. - Przyznaje się, okey? Przyznaje się, Laura! Jesteś moją cholerną byłą, nie mam prawa ci tego mówić, ale powiem, choćbyś miała mnie za to wyjebać z tego domu.
- Zaczniesz w końcu, czy chcesz dalej prowadzić ten swój cholerny monolog, jakbyś był...
- Zakochałem się w Tomie.
Zmrużyłam gniewnie oczy. Jak ja nienawidzę, gdy ktoś mi tak chamsko przerywa!
 Powstrzymując się od opierdzielenia tego Słodziaka, zaczęłam analizować jego odpowiedź i.... 
CZEKAJCIE, CO!?

1 komentarz:

  1. Nowy twincest, mogę się cieszyć. <3
    Początek ciekawy. Dość oryginala jest osoba Laury, rzadko jest tego typu postać w takich opowiadaniach. Zastanawia mnie, czy kolejne części też będą z jej perspektywy?
    Pod koniec parsknęłam śmiechem. Zawsze mnie ciekawią i bawią reakcje ludzi na takie rewelacje ze strony bliźniaków.
    Czekam ma więcej.

    Pozdrawiam,
    An

    OdpowiedzUsuń